Po tym, jak Jennifer Lopez zrobiła furorę na gali rozdania nagród Grammy w 2000 roku, występując w ikonicznej, zielonej sukni od Versace, stało się jasne, jak pojedynczy strój może głęboko wpłynąć na kulturę pop. To wydarzenie nawet zainspirowało Google do wprowadzenia nowej funkcji wyszukiwania obrazów, co stanowiło znaczący sukces dla projektantki Donatelli Versace.
Przed przełomem tysiąclecia J.Lo była już prominentną postacią w branży rozrywkowej. Znana ze związku z tancerzem Crisem Juddem i skłonności do odważnych wyborów modowych, zaskoczyła wszystkich na gali Grammy, prezentując się w zaledwie „gołej” sukni ozdobionej żywym zielonym tropikalnym wzorem.
Suknia, przypominająca plażowy pareo, nabrała zupełnie innego wyrazu na figurze Lopez, podkreślając jej niezwykłe walory. Wyraźnie zachwycona wpływem swojego stroju, Lopez żywiła pragnienie powtórzenia tego momentu. I tak znalazła idealną okazję.
Tym razem postawiła na jeszcze odważniejszy odcień, pojawiając się w programie telewizyjnym w jedwabnej różowej sukni z dopasowanymi szpilkami i platformami. Strój przypominał skrajny dekolt i śmiałą szparkę jej zeszłorocznego zestawu. Niezwykle, sylwetka Lopeza wyglądała jeszcze bardziej wyrzeźbiona niż dwa dziesięciolecia temu, co pozwoliło jej bez wysiłku wcielić się w ikoniczny look ponownie.
Jedyną zauważalną różnicą w jej wyglądzie był fryzura. Zamiast wyszukanej fryzury, Lopez postawiła na swobodne, spływające loki, być może, aby przyciągnąć więcej uwagi do swojej oszałamiającej figury. Niemniej jednak wyraźne jest, że bez względu na to, jaki program fitness stosuje Lopez, jest on niewątpliwie skuteczny.