Serial telewizyjny Santa Barbara natychmiast przywołuje nostalgię za latami 90., stanowiąc moment przełomowy, kiedy to radzieccy widzowie po raz pierwszy zetknęli się z telenowelami. Aktorka Marcy Walker, która wcieliła się w hipnotyzującą Eden Capwell, pozostawiła trwały ślad swoją urzekającą urodą. Jednak, jak to bywa w przypadku wielu, upływ czasu nie był łaskawy dla Walker, ukazując nieuchronne zmiany, jakie niesie ze sobą wiek.
W latach 90. trudno było znaleźć kogoś, kto nie byłby przyklejony do ekranu podczas wieczornych emisji Santa Barbara. Wydawało się, że świat zatrzymał się w miejscu, a widzowie — od sprzątaczy po profesorów — z zapartym tchem śledzili dramatyczne losy bogatych Kalifornijczyków. Serial obfitował w wszelkie wyobrażalne zwroty akcji: utratę pamięci, zakazane romanse i tajemnicze zgony.

Przez pięć lat Marcy w pełni zaangażowała się w rolę żony policjanta, aż zdecydowała się zakończyć swój kontrakt. Wówczas oglądalność serialu zaczęła maleć, a Walker postanowiła przenieść się do bardziej udanego projektu. Niestety, ten zakład nie opłacił się — program został wkrótce anulowany. Ostatecznie powróciła do All My Children, ale nie zdołała odzyskać swojego wcześniejszego sukcesu.


Dziś Marcy Walker jest ledwie rozpoznawalna w porównaniu do swoich czasów w Santa Barbara. Jej kiedyś blond włosy przerzedziły się i teraz opadają bez życia na ramiona. Jej twarz, z delikatną siatką zmarszczek, jest nietknięta makijażem, a jej pełniejsza figura wyraźnie kontrastuje z sylwetką gwiazdy, jaką była kiedyś. Jednak jej promienny uśmiech i wyraziste oczy są niezaprzeczalnie takie same jak u Eden Capwell, która oczarowała widownię.


Pomimo wzlotów i upadków Walker odnalazła szczęście w piątym małżeństwie, spędzając ćwierć wieku z obecnym mężem. Ma jednego syna, który, podobnie jak jego matka, kiedyś marzył o wielkiej karierze w Hollywood. Niestety, to marzenie pozostaje niespełnione — być może to coś, co jest dziedziczne w rodzinie.
Like this post? Please share to your friends: