„Wychował się jako sierota, a teraz jest już dorosły”: Syn Christophera Reeve’a podzielił się pierwszym zdjęciem ze swoją dziewczyną!

Christopher Reeve był jedną z najbardziej ikonicznych gwiazd lat 70., uwielbianą przez wielu i obiektem westchnień niezliczonych kobiet. Jednak tragiczny wypadek sprawił, że został przykuty do wózka inwalidzkiego, ciesząc się jedynie z faktu, że wciąż żyje.

Christopher cieszył się dynamiczną karierą aktorską przez dwie dekady, zanim jego życie dramatycznie się zmieniło w 1995 roku. Najbardziej znany ze swojej roli Clarka Kenta w filmach „Superman”, był przyzwyczajony do grania silnej, bohaterowej postaci.

Poza hollywoodzką karierą, Christopher miał pasję do jazdy konnej i od czasu do czasu brał udział w zawodach jeździeckich. 27 maja 1995 roku, podczas jednej z takich rywalizacji, jego życie nieodwracalnie się zmieniło.

Wypadek pozostawił Christophera sparaliżowanego od szyi w dół, przykrywając go wózkiem inwalidzkim na resztę życia. Miał zaledwie 42 lata, młodego syna i oddaną żonę w domu. Lekarze poinformowali go, że nigdy nie odzyska sprawności.

W momencie wypadku Will miał jeszcze niecałe trzy lata. Żona Christophera, Dana, wzięła na siebie odpowiedzialność za opiekę nad mężem i synem w tym niezwykle trudnym okresie. Christopher wielokrotnie wyrażał głęboką wdzięczność za niezachwiane wsparcie żony.

Podczas pobytu w szpitalu Christopher czerpał radość z wizyt żony i syna, nawet gdy był jeszcze pod wpływem środków uspokajających. Gdy stał się bardziej przytomny, cieszył się z oglądania, jak jego syn wielokrotnie wspina się na pobliskie drzewo, co stanowiło przyjemną odskocznię od jego stanu.

Choć ciężkie obrażenia Christophera ograniczały jego zdolność do angażowania się w aktywności, które jego syn uwielbiał, wydawało się, że zdaje sobie sprawę z upływającego czasu. Ostatni dzień poświęcił na spędzanie czasu z Will’em, robiąc wszystko, o co poprosił go jego młody syn. W sobotni poranek Christopher pojawił się na jednym z meczów hokejowych Will’a, ponieważ zawsze starał się być obecny na sportowych wydarzeniach swojego syna. Potem wrócili do domu, by resztę dnia spędzić razem, oglądając baseball. Później tego samego wieczora stan zdrowia Christophera zaczął się pogarszać.

Będąc w swoim apartamencie w Nowym Jorku, Christopher doznał zatrzymania akcji serca, a niedługo potem zapadł w śpiączkę, z której nigdy się nie obudził. Zmarł w następną niedzielę o 17:30, w tzw. „nagle” nastąpiłej śmierci.

Will miał zaledwie jedenaście lat, gdy jego ojciec odszedł, zostawiając jego i jego matkę, by stawili czoła życiu na własną rękę. Niestety, kilka miesięcy później, kolejne tragiczne wydarzenie sprawiło, że Will po raz kolejny musiał zmierzyć się z niełatwą stratą.

Like this post? Please share to your friends: