Najnowsze doniesienia z życia prywatnego Ala Pacino wywołały burzę w sieci. Jego była partnerka, Noor Alfallah, miała zakończyć ich relację krótko po narodzinach ich syna, Romana. Ta decyzja wywołała falę spekulacji – wielu internautów doszukuje się w niej chłodnej kalkulacji i motywów czysto finansowych. Powód? Pacino został prawnie zobowiązany do wypłacania Alfallah 30 tysięcy dolarów miesięcznie na utrzymanie dziecka – kwoty, która rozgrzała fora i portale społecznościowe do czerwoności.
Ujawnienie rozstania oraz szczegóły umowy alimentacyjnej spotkały się z mieszanymi reakcjami. Niektórzy komentatorzy w sieci wyrazili zrozumienie, a nawet podziw dla decyzji Noor. Wśród komentarzy pojawiają się głosy: „Każda szanująca się kobieta woli urodzić dziecko inteligentnemu mężczyźnie, a nie hydraulikowi z osiedla” czy „Wygrała los na loterii – nie dość, że urodziła syna Alowi Pacino, to jeszcze finansowo ustawiła się na lata”.
Z drugiej strony, wielu użytkowników okazuje współczucie legendarnemu aktorowi, podejrzewając, że był szczerze zakochany i nie dostrzegł prawdziwych intencji swojej partnerki. „Stary pewnie wierzył, że ona naprawdę go kochała” czy „Szczerze? Żal mi go” – to tylko niektóre z reakcji podkreślające żal i empatię wobec Pacino. Tego rodzaju wypowiedzi unaoczniają różnice w postrzeganiu związków, gdzie występują duże różnice wieku i statusu majątkowego.
Choć nie brakuje krytyki, niemała część internautów wręcz podziwia rzekomą przebiegłość Noor. Pojawiają się komentarze w stylu „Brawo, Noor!”, „Ona wiedziała, co robi” oraz „Te geny? Sama bym się nie zastanawiała”. Wpisy tego typu, często towarzyszące zdjęciom Romana z matką, świadczą o tym, że część społeczeństwa postrzega tę sytuację jako… dobrze rozegraną partię.
Cała historia związku Ala Pacino z Noor Alfallah i narodzin ich dziecka stała się punktem zapalnym dla szerszej dyskusji o pieniądzach, uczuciach i intencjach w związkach z pierwszych stron gazet. Wysokie alimenty, połączone z momentem zakończenia relacji, sprawiły, że opinie są skrajne – każdy próbuje dopisać własny scenariusz do tej relacji.