Legenda Hollywood zaskakuje fanów dramatycznie powięksionymi ustami i odważnym nowym wyglądem!

Jamie Lee Curtis niedawno podzieliła się z fanami zapowiedzią nadchodzącej kontynuacji „Wesołego piątku”, publikując zabawny filmik zza kulis na Instagramie. 66-letnia aktorka pojawiła się z przesadnie nadmuchanymi ustami, żartobliwie nazywając je „rip rumper”. Curtis miała problem z mówieniem z komiczną rekwizytą, co wywołało salwy śmiechu zarówno wśród członków ekipy, jak i fanów, którzy uznali jej przemianę za zabawną i niespodziewaną.

Nowa kontynuacja, zaplanowana na 2025 rok, rozgrywa się 22 lata po wydarzeniach z oryginalnego filmu. Curtis ponownie wciela się w Tess Coleman, która wplątuje się w jeszcze bardziej chaotyczną sytuację zamiany ciał. Tym razem w magicznej pomyłce bierze udział aż czterech bohaterów: Tess i jej córka Anna, grana przez Lindsay Lohan, przypadkowo zamieniają się ciałami z córką Anny oraz jej przyszłą pasierbicą w przeddzień ślubu Anny. Film rozwija klasyczny motyw „Wesołego piątku”, dodając nowe warstwy komediowego zamieszania.

Żartobliwe wybryki Curtis na planie kontrastują z jej rzeczywistym stanowiskiem wobec standardów piękna. Od dawna krytykuje Hollywood za uzależnienie od operacji plastycznych, nazywając je „zniekształceniem” naturalnego wyglądu człowieka. W ostatnich wywiadach wyraziła zaniepokojenie „kosmeceutycznym kompleksem przemysłowym”, argumentując, że presja społeczna, w połączeniu z filtrami AI, wymazała pokolenia naturalnego piękna i przyczyniła się do nierealistycznych i szkodliwych ideałów dla kobiet.

Aktorka podkreśla, że jej krytyka skierowana jest na branżę, a nie na jednostki. Curtis stwierdziła, że chirurgicznie poprawione piękno tworzy „niekończący się cykl” poczucia niepewności, ale unika oceniania osobistych wyborów. Powiedziała: „Gdy zaczynasz, nie możesz przestać. Ale to nie moja sprawa, by wydawać opinie; to nie moja rola”, podkreślając niuanse swojego punktu widzenia i zaznaczając, że komentarze dotyczą presji kulturowej, a nie indywidualnych decyzji.

Choć fani z radością witają powrót ukochanych postaci, kontynuacja spotkała się z mieszanym odbiorem krytyków. Na przykład magazyn Time skrytykował film jako „niepotrzebny”, twierdząc, że oferuje niewiele poza „upokarzającymi scenami” i próbą wykorzystania nostalgii za oryginałem. Mimo tej krytyki komiczny podgląd Curtis już wzbudził entuzjazm wśród widzów, którzy nie mogą się doczekać jej powrotu w roli Tess Coleman.

Like this post? Please share to your friends: