Mieszkam w domu, który odziedziczyłam po moich zmarłych dziadkach – spokojnym, małym miejscu, które remontuję pokój po pokoju. Jabłoń w ogródku za domem była moim ulubionym drzewem – sadzonką, którą dziadkowie zasadzili pięćdziesiąt lat temu, żywym wspomnieniem o nich. Lata spędzałam, wspinając się po jego gałęziach, zbierając jabłka na szarlotki i zasypiając w jego cieniu. To nie był tylko drzewo; to była historia, rodzina, dom.
Potem wprowadzili się Brad i Karen, sąsiedzi z obok. Głośni, niecierpliwi i niezwykle nieuprzejmi, szybko dali mi do zrozumienia, że moje drzewo „stanowi problem” dla ich planów w ogrodzie. „Słońce nie zna granic działki” – argumentowała Karen. Kiedy grzecznie odmówiłam jego wycięcia, Brad parsknął śmiechem, bagatelizując znaczenie drzewa. Pozostałam nieugięta – drzewo moich dziadków nie zniknie.

Trzy dni podczas mojego urlopu zadzwonił telefon: dwóch mężczyzn, piły łańcuchowe i rozdrabniacz wkroczyli do mojego ogrodu. Serce zamarło. Przejechałam osiem godzin, tylko po to, by zobaczyć moją ukochaną jabłoń jako połamany pień. Kiedy ich skonfrontowałam, Karen popijała wino, jakby nic się nie stało, a Brad uśmiechał się z wyższością. „To tylko drzewo” – powiedzieli. Zaciśniętymi pięściami odwróciłam się, planując następny ruch.
Zatrudniłam certyfikowanego rzeczoznawcę ds. drzew, który wycenił je na ponad 18 000 dolarów. Z dokumentacją prawną i zdjęciami wysłałam list polecony, domagając się odszkodowania za wtargnięcie, zniszczenie mienia i nielegalną wycinkę drzewa. Następnie zasadziłam trzy wysokie, gęste drzewa iglaste wzdłuż ogrodzenia – całkowicie legalnie, idealnie ustawione, aby zasłonić słońce nad ich jacuzzi. Karma zapuściła korzenie.

Teraz każdego ranka piję kawę pod moim nowym mini-lasem, słuchając szelestu liści i wyobrażając sobie, jak dziadkowie się uśmiechają. Po drugiej stronie ogrodzenia Karen patrzy sfrustrowana i pokonana. Uśmiecham się tylko do niej. „Zasadź coś, co warto chronić, i broń tego całym sobą” – zawsze powtarzali dziadkowie. Jak się okazało… dokładnie to zrobiłam.